Kot i mysz​

Patrzymy na miasto, które przypomina budowlę z klocków lub makietę. Jest płaskie, a jednocześnie stapia się z okolicą. Kulisowa perspektywa jednak zmienia się, gdy spoglądamy na kota, który góruje nad miastem. Kot, podobnie jak ​w innych obrazach z tego cyklu siedzi do widza tyłem i patrzy w przestrzeń. ​W oddali z pewnością dostrzega mysz, która proporcjonalnie odpowiada wielkości kota, ale przecież jest od niego znacznie dalej – zatem musi być gigantyczna, wielkości domu. Niemal dosięga wieży kościoła lub ratusza na horyzoncie. ​

Ciemniejsze plamy błękitu na pierwszym planie sugerują, że jest to rozległa przestrzeń. Na niebie górują słońce i księżyc, a może są to dwie gwiazdy widoczne na nieznanej planecie? ​

Jest to jednak przede wszystkim obraz relacji. Spokojny kot przygląda się myszy, która w dynamicznej pozie stara się wskoczyć na wieżę. Jedynie uniesiony lekko ogon zdradza podekscytowanie kota, który być może odlicza ilość susów w stronę myszy, zanim ta zniknie na wieży. Mysz? Być może ona również spostrzegła kota i trochę go prowokuje. Jest przecież daleko. ​