Skip to content Skip to footer

Elektorat niczemu nie jest winny

Elektorat niczemu nie jest winny

W celu uzyskania szczegółowych informacji dotyczących zakupu proszę o kontakt mailowy maciej@bennewicz.art

OPOWIEŚĆ O RYSUNKU

Ten rysunek to twarz, która wydaje się niepełna – jakby zatarła ją mgła, rozpuścił czas lub nieudolność pamięci. Jedno oko jest wyraźne, drugie niemal znika; nos i usta zlewają się z cieniami, tracą ostrość, rozpływają się w tle. Oblicze przypomina maskę – wypłowiałą, bezradną, pozbawioną głosu i sprawczości.

Artystycznie praca operuje subtelnymi przejściami szarości. Tło zbudowane jest z poziomych smug, które przypominają zakłócenia obrazu, szum telewizora, niewyraźny zapis. Twarz – ciężka, obła – wydaje się zawieszona w pustce, pozbawiona ciała. Kompozycja sugeruje odhumanizowanie, utratę indywidualności.

Psychologicznie obraz można odczytać jako komentarz do kondycji zbiorowości – tłumu, który zatracił własne rysy i zdolność działania. „Elektorat niczemu nie jest winny” – mówi tytuł – wskazuje na paradoks: jednostki są niewinne, ale razem tworzą bezkształtną masę, która pozwala innym sprawować władzę. To twarz pozbawiona wyrazu, uwięziona w anonimowości, w roli, która ją rozmywa.

Ten portret pyta: Kiedy Twoja twarz staje się tylko cieniem, odbiciem zbiorowości – i co musiałoby się stać, byś odzyskał w niej własne rysy?